środa, 8 kwietnia 2015

Rozdział 11 : Nieznani przybysze

Kovu po spędzonej nocy poza swym domem myślał czy dobrze postąpił. Całą noc walczył z myślami.
Wrócił do jaskini gdy był ranek. Zobaczył swą żonę przed jaskinią i postanowił z nią porozmawiać.
Na powitanie Kiara przytuliła czule męża. Po czym spytała czemu nie wrócił na noc.
-Dlaczego nie wróciłeś ? –spytała
-Musiałem przemyśleć Naszą rozmowę –tłumaczył Kovu
-Ale chyba mogłeś wrócić-mówiła lwica
-Nie ! – krzyknął lew
-Spokojniej . Ale dlaczego nie ? – pytała Kiara
-Wszystko przez Ciebie ! Gdybyś zgodziła się z tym co mówiłem to by się nie wydarzyło ! Ta kłótnia , to  że nie byłem w nocy w jaskini ! Nic ! –krzyczał coraz głośniej
-Ja tylko mówiłam prawdę – mówiła z łzami w oczach lwica
-Nie nie mówiłaś ! Dopóki nie zmienisz swojego nastawienia to Ja nie wracam do domu ! Radź sobie sama masz tydzień !-wrzasnął  i  wybiegł
Kłótnię Kiary i Kovu widziały, i słyszały ich dzieci.
Podbiegły do mamy i ze zdziwieniem i strachem wypytywały się o to co zaszło.
-Co się stało mamusiu ? – spytały maluchy
-Nic wszystko będzie dobrze-mówiła królowa
-Ale czemu tatusia nie będzie przez tydzień ?-pytały Leah’a i Asha
-Ma kilka spraw do załatwienia-kłamała Kiara
-A jakich ? –dopytywał Koda
-Nie powiedział mi , ale mówił że to bardzo ważne i nie może to czekać-powiedziała
-No dobrze mamusiu . A kiedy polowanie ?-pytały
-Właśnie nie wiem idźcie spytać się babci . To ona miała zebrać lwice.-powiedziała Kiara
-Dobrze J–pobiegły z uśmiechem do babci
W tym samym czasie Kovu chciał dostać się do dżungli , w której przeżył dzieciństwo jego teść.
Po drodze spotkał nieznajomą mu lwica , podobną do jego macochy.
Starał się ją ominąć , ale mu się nie udało.
Lwica podeszła do niego.
-Witaj królu mam problem- mówiła
-Urodziłam dziecko , ale jego ojciec mi zabrał je-kontynuowała
-A co ja mam do tego ? –spytał
-Widzę , że jesteś sam i nie ma tu twojej żony-mówiła
-No tak , bo ona…-mówił
-Rozumiem nie każdy umie żyć bez drugiej połówki-mówiła
-Mogę Ci pomóc-chytrze się uśmiechała
Lew się ucieszył z tego , że Szira mu pomoże.
 Oczywiście nie wiedział jak mu pomoże ,ale zgodził się na to co mu zaoferuje.
Szira zaczęła kusić i zaczepiać Kovu , a on jej uległ.



(Innych zdjęć nie umiałam znaleźć)

Spędzili razem upojną noc.
Następnego dnia na Lwiej Ziemi kiedy lwice szły na polowanie Koda z siostrami poszli obserwować.
Podczas tego zaczepił ich nieznajomy mały lew.
-Kim jesteś ? –spytała Leah
-Ja jestem Kavu, a wy ? –powiedział
-Ja jestem Leah , a to mój brat Koda i siostra Asha , dzieci władców Lwiej Ziemi-odpowiedziały zadowolone lwiątka
-To fajnie –mówił Kavu
-A ty jesteś tu sam ?-pytała Koda
-Nie tam jest moja mama i już tu idzie-odpowiedział
Lwica podeszła i uśmiechnęła się do lwiątek.
Witajcie dzieci , gdzie wasza mamusia ?- zapytała
-Tam właśnie kończy polować-odpowiedziały
-To dobrze będę mogła z nią porozmawiać . A wy się pobawcie-powiedziała nieznajoma lwica
-Dobrze-odpowiedziały maluchy chórem
Kiedy polowanie się zakończyło Kiara zauważyła obok swoich dzieci obcą lwica i od razu tam podbiegła.
-Kim jesteś i czego chcesz od moich dzieci ! –krzyknęła
-Dzieci schowajcie się za mną-powiedziała
-Ja niczego Wasza Wysokość . Ja tylko przechodziłam tędy z synkiem i on znalazł Pańskie dzieci , więc pomyślałam że je przypilnuję-mówiła szybko lwica
-No dobrze a jak się nazywasz ? –spytała królowa
-Nazywam się Mira , a to mój syn Kavu. Mamy taką prośbę czy mogłaby Pani nas przyjąć do stada ? –zapytała
-Nie wiem co odpowiedzieć , gdyż mojego męża nie ma . Chociaż Ja wyrażam zgodę i chodźcie ze mną-powiedziała Kiara po czym wyruszyli wszyscy na Lwią Skałę
Kiedy Kiara spędzała miło czas , Szira mieszała swojemu kochankowi (Kovu) w głowie .

Ciąg dalszy nastąpi…








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz