wtorek, 7 kwietnia 2015

Rozdział 3 : Powrót Kopy

Kiara i Kopa szli razem do Lwiej Skały by ogłosić powrót zaginionego brata obecnej królowej.
Podczas drogi nie rozmawiali ze sobą , było bardzo cicho.
Kiara posmutniała co zauważył jej brat.
Kopa nie był pewien czy spytać się siostrzyczki co się stało , ale odważył się i zaczął rozmowę :
-Co się dzieje Kiara ?-spytał
-Nic bracie tylko nie dość , że tęskniłam za Tobą to jeszcze myślałam , że zabiła Ciebie ta wiedźma Zira-mówiła lwica
-Nie zabiła mnie nie cieszysz się ?- znów spytał lwice
-Ciesze tylko czemu nie wróciłeś jak byłeś mały ? Przecież teraz Ty byłbyś królem nie mój mąż Kovu-odpowiedziała na pytanie brata
-Bałem się wrócić a i jeszcze coś to Ty jesteś z tym pacanem i niedorajdą Kovu ? I on jest królem ? Żałosne naprawdę-powiedział Kopa
-Ty go nie znasz tak dobrze jak ja a jak Ci się nie podoba to sobie z nim nie rozmawiaj . To tak  jak bym obrażała Twoją Vitani-stwierdziła Kiara
-Ona też jest z Wami ? Jeśli tak to wspaniale J A i przepraszam nie wiedziałem , że teraz tak o nim będziesz mówić-powiedział lew
-Dobrze wiem , że nie chciałeś źle bracie . Chodźmy , bo się już pewnie o Mnie martwią-powiedziała lwica i poszli dalej
Doszli w końcu do skały .
-Poczekaj tu zrobimy im niespodziankę , a szczególnie dla Vitani-powiedziała Kiara
-Oczywiście chce ją już zobaczyć i ciekawe czy mnie jeszcze kocha-opowiedział Kopa i czekał na resztę
Wszyscy oprócz Vitani przyszli się z Nim przywitać.
Nie mogli w to uwierzyć , ale to nie był sen Kopa żył jak każdy z nich.
-Dobra Vitani będzie na skale wieczorem i Ty bracie przyjdziesz się przywitać , a Ona nie wie że Ciebie tam spotka-powiedziała Kiara i poszła na polowanie
-Dziękuję siostrzyczko J A ja spróbuje się zadomowić z powrotem-powiedział i poszedł na rozmowę ze szwagrem
Oby dwoje oddalili się od Lwiej Ziemi by poważnie porozmawiać.
-Co Ty sobie wyobrażasz to , że udało Ci się uwieść moją siostrę to od razu królem się uważasz?!-agresywnie powiedział Kopa
-Kopa o co Ci chodzi ? Ja nie byłem nigdy po stronie Ziry i naprawdę kocham Twoją siostrę-odrzekł król
-Kłamiesz Ty bezczelny bachorze-odrzekł lew
-Uspokój się Kopa proszę . A dla informacji Twój ojciec o tym zdecydował –powiedział pewnie Kovu
-Jasne myślisz , że Ci uwierzę ? Jesteś taki sam jak Twój ojciec Skaza-zakpił z lwa
-Nie ja nie jestem taki jak on !! Ja jestem dobry-powiedział Kovu
-Ja swoje wiem nie musisz przede mną niczego udawać-stwierdził pewny siebie lew
Niespodziewanie Kopa zaatakował swojego szwagra.
Nieopodal na polowaniu był Simba z Nalą i innymi lwicami oprócz Vitani i rozdzielili walczących ze sobą.
Podbiegła Kiara i spytała co się stało.
-Który zaczął i o co poszło ?- zapytała
-Och siostrzyczko nie bądź głupia ja wiem , że on tylko jest z Tobą dla władzy-powiedział Kopa
-Kiara coś go opętało On nie wie co się z  nim dzieje może to zazdrość-powiedział lekko ranny Kovu
-Kopa synku nie możesz tak traktować wybranka serca Kiary a teraz masz iść do Rafikiego i z nim pomówić o Twoim problemie .Teraz Twoja siostra spodziewa się młodych i nie możesz jej denerwować tym , że wyrządzisz krzywdę ojcu jej dzieci-powiedziała Nala
-To jeszcze jej młode zrobiłeś kretynie-powiedział wściekły Kopa
-Kopa już masz stąd iść . Jeśli chcesz wiedzieć oni sami zdecydowali o tym. I jeszcze jeśli nie pójdziesz do szamana nie spotkasz Vitani-powiedział Simba i wszyscy wrócili na Lwią Ziemię
Wieczorem Kopa był uspokojony i już wiedział ,że źle postąpił.
Teraz wiedział , że czas spotkać się ze swoją ukochaną.
-Witaj Vitani to ja Kopa-powiedział
-Kopa ? Przecież moja matka go zabiła to pewnie sen-stwierdziła Vitani
-Nie kochana to naprawdę ja-powtórzył
-Och to naprawdę Ty To jest najpiękniejszy dzień mego życia-ucieszyła się lwica
-Mam pytanie –powiedział cicho lew
-Jakie ?-spytała zaciekawiona
-Czy zostaniesz moją żoną ?-zapytał nieśmiale
-Oczywiście ,jeśli obiecasz mi że już Ciebie nigdy nie stracę i nie będziemy na wygnaniu-powiedziała Vitani
-Obiecuję-przyrzekł lew
-Czemu masz zadrapany nos ?- zdziwiła się lwica
-A nic takiego byłem opętany przez Skaze o władze Kovu i z nim walczyłem , ale mi przeszło nie wracajmy do tego- skończył 
rozmowę i przytulił narzeczoną.
Potem weszli do jaskini i tak minął dzień.

Ciąg dalszy nastąpi




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz