Kiara
i Kopa szli razem do Lwiej Skały by ogłosić powrót zaginionego brata obecnej
królowej.
Podczas
drogi nie rozmawiali ze sobą , było bardzo cicho.
Kiara posmutniała co zauważył jej brat.
Kopa
nie był pewien czy spytać się siostrzyczki co się stało , ale odważył się i
zaczął rozmowę :
-Co
się dzieje Kiara ?-spytał
-Nic
bracie tylko nie dość , że tęskniłam za Tobą to jeszcze myślałam , że zabiła
Ciebie ta wiedźma Zira-mówiła lwica
-Nie
zabiła mnie nie cieszysz się ?- znów spytał lwice
-Ciesze
tylko czemu nie wróciłeś jak byłeś mały ? Przecież teraz Ty byłbyś królem nie
mój mąż Kovu-odpowiedziała na pytanie brata
-Bałem
się wrócić a i jeszcze coś to Ty jesteś z tym pacanem i niedorajdą Kovu ? I on
jest królem ? Żałosne naprawdę-powiedział Kopa
-Ty
go nie znasz tak dobrze jak ja a jak Ci się nie podoba to sobie z nim nie
rozmawiaj . To tak jak bym obrażała
Twoją Vitani-stwierdziła Kiara
-Ona
też jest z Wami ? Jeśli tak to wspaniale J A i przepraszam nie wiedziałem ,
że teraz tak o nim będziesz mówić-powiedział lew
-Dobrze
wiem , że nie chciałeś źle bracie . Chodźmy , bo się już pewnie o Mnie
martwią-powiedziała lwica i poszli dalej
Doszli
w końcu do skały .
-Poczekaj
tu zrobimy im niespodziankę , a szczególnie dla Vitani-powiedziała Kiara
-Oczywiście
chce ją już zobaczyć i ciekawe czy mnie jeszcze kocha-opowiedział Kopa i czekał
na resztę
Wszyscy
oprócz Vitani przyszli się z Nim przywitać.
Nie
mogli w to uwierzyć , ale to nie był sen Kopa żył jak każdy z nich.
-Dobra
Vitani będzie na skale wieczorem i Ty bracie przyjdziesz się przywitać , a Ona
nie wie że Ciebie tam spotka-powiedziała Kiara i poszła na polowanie
-Dziękuję siostrzyczko J
A ja spróbuje się zadomowić z powrotem-powiedział i poszedł na rozmowę ze
szwagrem
Oby
dwoje oddalili się od Lwiej Ziemi by poważnie porozmawiać.
-Co
Ty sobie wyobrażasz to , że udało Ci się uwieść moją siostrę to od razu królem
się uważasz?!-agresywnie powiedział Kopa
-Kopa
o co Ci chodzi ? Ja nie byłem nigdy po stronie Ziry i naprawdę kocham Twoją siostrę-odrzekł
król
-Kłamiesz
Ty bezczelny bachorze-odrzekł lew
-Uspokój
się Kopa proszę . A dla informacji Twój ojciec o tym zdecydował –powiedział
pewnie Kovu
-Jasne
myślisz , że Ci uwierzę ? Jesteś taki sam jak Twój ojciec Skaza-zakpił z lwa
-Nie
ja nie jestem taki jak on !! Ja jestem dobry-powiedział Kovu
-Ja
swoje wiem nie musisz przede mną niczego udawać-stwierdził pewny siebie lew
Niespodziewanie Kopa
zaatakował swojego szwagra.
Nieopodal
na polowaniu był Simba z Nalą i innymi lwicami oprócz Vitani i rozdzielili
walczących ze sobą.
Podbiegła
Kiara i spytała co się stało.
-Który
zaczął i o co poszło ?- zapytała
-Och
siostrzyczko nie bądź głupia ja wiem , że on tylko jest z Tobą dla
władzy-powiedział Kopa
-Kiara
coś go opętało On nie wie co się z nim
dzieje może to zazdrość-powiedział lekko ranny Kovu
-Kopa
synku nie możesz tak traktować wybranka serca Kiary a teraz masz iść do
Rafikiego i z nim pomówić o Twoim problemie .Teraz Twoja siostra spodziewa się
młodych i nie możesz jej denerwować tym , że wyrządzisz krzywdę ojcu jej
dzieci-powiedziała Nala
-To
jeszcze jej młode zrobiłeś kretynie-powiedział wściekły Kopa
-Kopa
już masz stąd iść . Jeśli chcesz wiedzieć oni sami zdecydowali o tym. I jeszcze
jeśli nie pójdziesz do szamana nie spotkasz Vitani-powiedział Simba i wszyscy
wrócili na Lwią Ziemię
Wieczorem
Kopa był uspokojony i już wiedział ,że źle postąpił.
Teraz
wiedział , że czas spotkać się ze swoją ukochaną.
-Witaj
Vitani to ja Kopa-powiedział
-Kopa
? Przecież moja matka go zabiła to pewnie sen-stwierdziła Vitani
-Nie
kochana to naprawdę ja-powtórzył
-Och
to naprawdę Ty To jest najpiękniejszy dzień mego życia-ucieszyła się lwica
-Mam
pytanie –powiedział cicho lew
-Jakie
?-spytała zaciekawiona
-Czy
zostaniesz moją żoną ?-zapytał nieśmiale
-Oczywiście
,jeśli obiecasz mi że już Ciebie nigdy nie stracę i nie będziemy na wygnaniu-powiedziała Vitani
-Obiecuję-przyrzekł lew
-Czemu
masz zadrapany nos ?- zdziwiła się lwica
-A nic takiego byłem opętany przez Skaze o władze
Kovu i z nim walczyłem , ale mi przeszło nie wracajmy do tego- skończył
rozmowę i przytulił
narzeczoną.
Potem
weszli do jaskini i tak minął dzień.
Ciąg
dalszy nastąpi…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz